Witajcie moi kochani nadszedł ten dzień świąt chyba njlepszy w roku. Kiedy jest juz choinka (moja już od początku grudnia) :)) szukanie prezentów dla bliskich itp. Jakoże jest już dzień po wigilji no, ale lepiej późno niż wcale, życzę wam udanych świąt, spokojnych, pełnych wrażeń i najlepszych jakie dotychczas mieliście, dużo prezentów pod choinką. Udanego sylwestra nawet tego w domu samotnie spędzającego. I szczęśliwego nowego roku 2015!
Do usłyszczenia ;)))
diamond of people ◊
czwartek, 25 grudnia 2014
poniedziałek, 6 października 2014
Haul (urodziny, niemcy, polska)
Cześć, hej i czołem!
Po ponad miesiącu oczekiwaniu w końcu jestem i piszę. Wyjaśniam dlaczego aż tyle.
Nie mogłam znaleźć kabla i znaleźć go nadal nie mogę. No, ale jak to się stało, że piszę tu i wszystko jest okej? No więc, za nic w świecie nie zorientowałabym się, że mój aparat ma coś takiego jak SD cart, którą da się włożyć w laptopa.
Z nadzieją myślę, że nie sprawiło to komuś przykrości czy w jakiś sposób uznał, że jestem taka jak inne niektóre blogerki, które zaczynają i kończą po paru miesiącach. Dlatego z góry bardzo przepraszam, ale jato nie z tych. ;)
Zaczynając, przychodzę z postem o tytule "haul". Chyba nie jest to taki typowy haul, bo będzie tu to, co dostałam na urodziny, co kupiłam w Niemczech i gdzieś tam przed wyjazdem w Polsce. Nie będę wymieniać co od kogo jest. Cena będzie pisana* :)
Zaczynamy od tego co dostałam na urodziny, pierwszą rzeczą są pędzle z firmy lacrone make- up. Pędzli jest 25. Zamówione były na allegro (klik). Są na pewno warte polecenia, były już myte, niektóre używane codziennie i żadne mi włoski nie wypadły. Jeden z pędzli jest brudny za co z góry przepraszam, ale umyłam go specjalnie do zdjęcia okazało się, że wysycha on dłużej niż myślałam. W końcu go użyłam no i.. :D Etui jest w zestawie.
Jeżeli chcecie ich pełną recenzję to powiedzcie, będzie dla nich specjalnie przeznaczony post. :)
Kolejna rzecz to legginsy bawełniane. Wiadomo, że nie ubrane wyglądają okropnie, zdaję sobie z tego sprawę. Kupiłam je w h&m rozmiar 34 (S). Szukałam ich bardzo długo. Aż w końcu znalazłam, chodziło mi głownie o to żeby nie prześwitywały. :)
Kolejna rzecz to piżama i szczerze długo zastanawiałam się czy to pokazać, ale w końcu się zdecydowałam i widzicie ja właśnie tutaj. Jest ona szara w misia. N a grubych ramiączkach, spodni do tego nie pokazałam bo były w praniu, a jak by to wyglądało takie pogniecione i nieładne. Dlatego je opiszę. Spodnie są 3/4 w wzorki takie jak są na kawałku rękawka, całe w małe misie. Trochę prześwitujące, co nie za bardzo mi się spodobało, ale no jaka ma być jak jest to piżama na lato ;)). Została zakupiona na flomarku za 10 € (40 złotych). Rozmiar 34 (S).
Już któraś z kolei rzecz to czarne papcie w kokardki różowe. Są tak miękkie, wygodne czuję się jak bym chodziła po chmurce pierzyn, nie wiem czy można to tak nazwać. Bardzo ocieplają nóżki :) Zakupione były w Deichmannie za 5 € (20 złotych) rozmiar 39.
To by było na koniec z rzeczy z Niemczech, przechodzimy do rzeczy, które kupiłam w Polsce jakiś czas temu.
Na pierwszy rzut idzie książka i to jest właśnie ta druga część "Kawy z kardamonem". Druga część jest tak samo niesamowita jak i ta pierwsza. Także polecam i zachęcam do przeczytania. Książka ma ok 400 stron, zapłaciłam za nią 23,90 złotych.
Kolejną rzeczą jest zalotka do rzęs. Ta najzwyklejsza, klasyczna. Jest to moja pierwsza zalotka, nie jestem za bardzo przekonana do tego urządzenia, tej rzeczy bo wiąże się lekkie ryzyko, że ona te rzęsy po prostu nadzwyczajnie w świecie przetnie. Jest tego masa na internecie, dlatego stosuję ją dość delikatnie. A co do zakupu to chciałam taką bardziej z nożyczkami na uchwytach, wiem, że ta też jest, ale taką no z mac'a itp. jak nie wiecie o jaką mi chodzi, a chcielibyście się dowiedzieć (klik). Cena zwykłej zalotki, tej co ja mam, to 5 złotych w pepco.
Ostatnia rzecz to tablet z firmy prestigio za 399 złotych. Środku było etiu dołączone. Ma 7 cali.
*cena nie będzie pisana jeżeli, dana rzecz nie będzie prze zemnie osobiście kupiona.
Po ponad miesiącu oczekiwaniu w końcu jestem i piszę. Wyjaśniam dlaczego aż tyle.
Nie mogłam znaleźć kabla i znaleźć go nadal nie mogę. No, ale jak to się stało, że piszę tu i wszystko jest okej? No więc, za nic w świecie nie zorientowałabym się, że mój aparat ma coś takiego jak SD cart, którą da się włożyć w laptopa.
Z nadzieją myślę, że nie sprawiło to komuś przykrości czy w jakiś sposób uznał, że jestem taka jak inne niektóre blogerki, które zaczynają i kończą po paru miesiącach. Dlatego z góry bardzo przepraszam, ale jato nie z tych. ;)
Zaczynając, przychodzę z postem o tytule "haul". Chyba nie jest to taki typowy haul, bo będzie tu to, co dostałam na urodziny, co kupiłam w Niemczech i gdzieś tam przed wyjazdem w Polsce. Nie będę wymieniać co od kogo jest. Cena będzie pisana* :)
Zaczynamy od tego co dostałam na urodziny, pierwszą rzeczą są pędzle z firmy lacrone make- up. Pędzli jest 25. Zamówione były na allegro (klik). Są na pewno warte polecenia, były już myte, niektóre używane codziennie i żadne mi włoski nie wypadły. Jeden z pędzli jest brudny za co z góry przepraszam, ale umyłam go specjalnie do zdjęcia okazało się, że wysycha on dłużej niż myślałam. W końcu go użyłam no i.. :D Etui jest w zestawie.
Jeżeli chcecie ich pełną recenzję to powiedzcie, będzie dla nich specjalnie przeznaczony post. :)
Drugą rzeczą jest książka pt. "Kawa z kardamonem" Joanny Jagiełło. Książka ma ok. 350 stron. Bardzo wciąga, nawet nie wiedziałam, że potrafię przeczytać w tak szybkim czasie. To był mój wielki rekord w czytaniu książek.
Jest to tak jakby pierwsza część życia bohaterki, jest również druga, którą posiadam (o tym później). Streszczenie możecie przeczytać na zdjęciu poniżej, a wiele więcej na internecie. Książkę zawsze będę polecać każdemu. Na prawdę jest to książka, która jest dla każdego na pewno.
Trzecia rzecz to białe świeczniki. Nie potrafię ich opisać (zdjęcie poniżej). Są bardzo, bardzo ładne. Jednakże trudno jest mi znaleźć świeczek, tych 'wkładów' do tego, są okrągłe duże albo te malutkie, obecnie mam te małe. Dostałam je razem z tymi świecznikami.
Są to świeczki bez zapachowe okrągłe, małe. :) To właśnie tych tej wielkości używam.
Kolejną rzeczą jest rama na zdjęcia, biała. Na bokach są małe prostokąty a na środku przesłodkie serduszko. Wiem, że na pewno wstawię tu zdjęcia moich przyjaciółek, ale nie wiem jakie mogę jeszcze mhm. może z mamą :)) Ta ramka na zdjęcia na pewno stanie na moim małym stoliczku koło łóżka, który niebawem kupię. :)
To Tyle co dostałam na urodziny. Bardzo mi się one podobają. Bardzo się ciesze, że je dostałam. I bardzo im dziękuję za nie.
Teraz przejdziemy do rzeczy zakupionych w Niemczech. Będę starała się wam policzyć na złotówki, ale oczywiście, wiadomo, że nie koniecznie 1 € odpowiada 4 zł. Natomiast ja będę mnożyć wszystko razy 4, aby choć trochę wam przybliżyć tę cenę. Z góry przepraszam, że jest to wszystko (ciuchy) na wieszaku.
Pierwsza rzecz to sweter choć taki nie zupełnie. Nie wiem jak to się nazywa do końca. Jest on beżowy w takie małe paski w poprzek. Nie wiem czy tam to mogę nazwać. Nie są one jakoś szczególnie widoczne, ale dodają jakiegoś zawsze tam charakteru. Jeżeli można to tak nazwać ;) Po obu stronach mają kieszonki i guziki, aby zrobić z rękawków 3/4. Cena takiego swetra to 5 € (20 złotych). Zakupione na flomarku, rozmiar uniwersalny.
Druga rzecz to kurtka. Czarna skóropodobna, bardzo dokładnie szyta. Jak widać na zdjęciach poniżej, ma ona dużo 'przeszyć', jakiś zdobień. Jako że jest ich tak wiele a macie zdjęcia nie będę tu ją omawiać. :) Kurtka nie najtańsza bo 50 € (200 zł). Przeliczając całkiem tania jak na taką kurtkę. W Polsce takie są nawet po 300 złotych więcej a nie raz i mniej, dlatego myślę, że nie jest ona tania ani droga. ;) W sam raz. Zakupiona została w h&m, rozmiar 36 (M).
Kolejna trzecia rzecz to spodenki. Nie powiem, że są one jakoś wielce piękne, ale nie są chyba aż tak złe. A czemu takie sobie? Bo wszystko popsuły te kieszenie w kwiatuszki do kolan. Szczerze mówiąc w Niemczech chyba każda ma takie spodenki, ja w takich chodzić raczej nie zamierzam (z tymi kieszeniami), albo je utnę i zeszyję, żeby nie było ich widać, albo po prostu schowię do środka. Na zdjęciu nie widać, że są one tak długie, ale jak się ubierze to na prawdę, uwierzcie mi na słowo. Kupiłam je głównie dlatego, że tam w kraju niemieckim nie miałam spodenek dżinsowych i w sumie nie miałam wcale nawet w domu, a dotychczas było gorąco. Oczywiście kiedy już je kupiłam na następny dzień było już tak sobie, a na tyle, że można było chodzić w normalnych spodniach. Dlatego mają jeszcze metkę. Spodenek ogólnie szukałam długo i te były najlepsze jakie znalazłam nawet w sklepach (spodenki z flomarku), ale wszystkie te ze sklepu były jakieś różowe, fioletowe i jeszcze więcej miały tych kuleczek, diamencików, a ja takiego czegoś nie lubię. Dałam za nie 10 € (pan nie chciał za bardzo spuścić ceny dlatego mieliśmy nie brać, ale w ostatniej chwili powiedział, że sprzeda za tą cenę no i wzięłam je) Normalna cena tego była 15 €.
Czwarta rzecz to crop top w..(nie mam pojęcia jak się nazywają te wzorki, szlaczki czy co to jest :P) Była ona za jedyne 5 € (20 złotych) w h&m, no to czemu by nie brać, taka cena rzadko się zdarza w takich sklepach. A podobała mi się to wzięłam. Ma ona wielkie 'rękawy', z przodu jest krótsza, a z tyłu ma pasek ciągnący się przez całe plecy. Rozmiar podajże 34 (S).
Piąta rzecz to bokserka zwykła, najzwyklejsza powiedzmy, że różowa. Na zdjęciu jest ona dość długa, ale jak się ją u bierze jest jak każda inna bokserka, mam taką samą jeszcze czarną, wydaje mi się, że ta czarna jest odrobinę krótsza. Zakupiłam je w madonnie, rozmiar 36 (M).
Kolejna rzecz to piżama i szczerze długo zastanawiałam się czy to pokazać, ale w końcu się zdecydowałam i widzicie ja właśnie tutaj. Jest ona szara w misia. N a grubych ramiączkach, spodni do tego nie pokazałam bo były w praniu, a jak by to wyglądało takie pogniecione i nieładne. Dlatego je opiszę. Spodnie są 3/4 w wzorki takie jak są na kawałku rękawka, całe w małe misie. Trochę prześwitujące, co nie za bardzo mi się spodobało, ale no jaka ma być jak jest to piżama na lato ;)). Została zakupiona na flomarku za 10 € (40 złotych). Rozmiar 34 (S).
Już któraś z kolei rzecz to czarne papcie w kokardki różowe. Są tak miękkie, wygodne czuję się jak bym chodziła po chmurce pierzyn, nie wiem czy można to tak nazwać. Bardzo ocieplają nóżki :) Zakupione były w Deichmannie za 5 € (20 złotych) rozmiar 39.
To by było na koniec z rzeczy z Niemczech, przechodzimy do rzeczy, które kupiłam w Polsce jakiś czas temu.
Na pierwszy rzut idzie książka i to jest właśnie ta druga część "Kawy z kardamonem". Druga część jest tak samo niesamowita jak i ta pierwsza. Także polecam i zachęcam do przeczytania. Książka ma ok 400 stron, zapłaciłam za nią 23,90 złotych.
Druga rzecz to także książka ale już nie tej samej pisarki bo Kate Atkinson, tytuł "Jej wszystkie życia" jeszcze tej książki szczerze mówiąc nie przeczytałam jedynie parę tam zdań. I pierwsze co zauważyłam to, to, że jest dość trudna do zrozumienia, jak dla mnie oczywiście, ale to zobaczymy jak już przeczytam całą. Kupiłam ją w lidlu nie pamiętam już za jaką cenę, ale bardzo możliwe, że coś ok. 30 złotych, normalnie kosztuje ona 39.99 złotych (z tego co widziałam jest teraz tańsza). Książka ma 563 strony.
Trzecia rzecz to białe wieszaki. Kupiłam je z myślą o nowej szafie, której jeszcze nie mam, ale to jest mały szczególik ;).
Kupiłam ich 4 po 4 w paczce (4x4). Za 4 paczki zapłaciłam 16 złotych w ikea
Czwarta rzecz to doniczki na kwiatki, kupowałam je z myślą o pędzlach do makijażu, ale teraz już sama nie wiem czy jednak nie dam w to jakieś ładne drzewko, bo na pędzle jest to trochę za duże. A nie mogłam znaleźć tych mniejszych, a były na pewno. Te były zaraz na wejściu, no to chwyciłam i poleciałam do koszyka :D ;). Kupiłam tych doniczek dwie i za dwie zapłaciłam 12 złotych w ikea.
Kolejna rzecz to pędzel z firmy infinity. Kupiłam go w naturze. Za bodajże 10 złotych, ma sztuczne, regulowane włosie.
Kolejną rzeczą jest zalotka do rzęs. Ta najzwyklejsza, klasyczna. Jest to moja pierwsza zalotka, nie jestem za bardzo przekonana do tego urządzenia, tej rzeczy bo wiąże się lekkie ryzyko, że ona te rzęsy po prostu nadzwyczajnie w świecie przetnie. Jest tego masa na internecie, dlatego stosuję ją dość delikatnie. A co do zakupu to chciałam taką bardziej z nożyczkami na uchwytach, wiem, że ta też jest, ale taką no z mac'a itp. jak nie wiecie o jaką mi chodzi, a chcielibyście się dowiedzieć (klik). Cena zwykłej zalotki, tej co ja mam, to 5 złotych w pepco.
Następna rzecz to świeczki zapachowe z ikea za bodajże 15 złotych, ale nie jestem pewna. Bo nawet nie popatrzyłam na cenę tylko po prostu zabrałam z półki. Ale patrzę na internecie i ceny tych świeczek coś tyle kosztują ;)
Do tego kupiłam zapaliczkę u mnie w sklepie spożywczym abc. Za 3 złote, z regulowanym ogniem, włącznikiem i wyłącznikiem. No normalna rzecz, prawda? :)
Kolejna rzecz to pudła do przechowywania, mam ich dwa. Z takim naklejonym miastem, czarno czerwona XL, jedna została kupiona za ok. 10 złotych (dwa no to wiadomo, że 20 złotych), nie pamiętam już dokładnie, ale chyba coś takiego.
Następna rzecz to cover na telefon (mój telefon: LG swift L7). Ten pierwszy z flagą kupiłam na internecie za 12 złotych (nie licząc dostawy), a drugi w galerii, nie pamiętam jak nazywa się ta budka co tam ten pan tam sprzedaje, ale zapłaciłam za niego chyba 20 złotych.
Przechodzimy do ciuchów, jest to parka zielona, zakupiona w h&m za 200 złotych. Wszystkie jej fuckcję zobaczycie na zdjęciach. Rozmiar 36 (M).
Przedostatnia już rzecz to bluzka, a może i crop top z napisem TRUE, z tyłu znajduję się napis, FALSE. Ma długie rękawy, głębokie. Kupiłam ją w croppie, już nawet nie pamiętam za ile. Ale coś mi świta, że pomiędzy 20-40 złotych, ale dokładnie nie jestem w stanie powiedzieć. Rozmiar S.
Ostatnia rzecz to tablet z firmy prestigio za 399 złotych. Środku było etiu dołączone. Ma 7 cali.
To by było na tyle, nie wiem czy tych rzeczy jest dużo, sami oceńcie. Ale jedno wiem, że długo już piszę ten post. xD
Jeżeli chcecie jakąś recenzję pędzli, książki, tableta czy jakiejkolwiek innej rzeczy, absolutnie piszcie mi w komentarzach.
Jestem prawie pewna, że jakiejś rzeczy tu nie ma i o której przypomnę sobie później. Może wtedy wyedytuję go i dodam, ale chyba nie ma nawet takiej potrzeby. Ja już się powoli z wami będę żegnać, życzę wam udanego dnia, do zobaczenia i cześć! :)
*cena nie będzie pisana jeżeli, dana rzecz nie będzie prze zemnie osobiście kupiona.
Subskrybuj:
Posty (Atom)